Remanent PO-wyborczy. Dotyczy jednego posła, póki co …
Ostateczne hasło minionej kampanii wyborczej Pana Karpińskiego Włodzimierza, po ewolucji, brzmiało tak ; -
Dotrzymałem słowa”
I tu Pan Karpiński wymieniał wszystkie dobre rzeczy które się wydarzyły w regionie na przestrzeni kilku ostatnich lat. Te które powinny się wydarzyć albo te które nie przynosiły chluby, nie były w ogóle poruszane bo przecież mogły naruszyć misternie budowany wizerunek. Wg swojej opinii Pan Karpiński był niezatapialny i wszystkim adwersarzom pokazywał figę twierdząc, że do Sejmu na nową kadencję i tak się dostanie. Tu słowa dotrzymał. Zwycięzców się nie sądzi, to prawda ale …..
Gdyby Pani Sadurska nie została szefem kancelarii Prezydenta pewnie te wszystkie osiągnięcia regionu dzielone był by na pół chyba, że jeszcze chciała by uszczknąć z tego tortu Pani… coś tam, coś tam…
Dzisiaj, 29 października, jak grom z jasnego nieba, spadła na pracowników jednego z instytutów naukowych w regionie wiadomość, i obiegła lotem błyskawicy cały region, że oto ustępująca Rada Ministrów odrzuciła naukowy projekt wieloletni tej instytucji na kolejne lata pozbawiając tym samym ową instytucję braku finansowania. Jak to się skończyć może dla zasłużonej placówki naukowj, z półtora wiekową tradycją, nie trudno przewidzieć. I tylko trudno uwierzyć, że dzieje się to w sytuacji, kiedy , wg Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego i „….projektu budżetu na 2015 rok, nakłady na naukę będą wyższe o 690 milionów złotych, czyli o ponad 10 proc. więcej niż w 2014 roku…...”
Dlaczego zatem brakuje pieniędzy. Może dlatego właśnie, że był to tylko projekt …
"Nauka jest priorytetem przyszłorocznego budżetu. Ogromnie się cieszę, bo udało się uzyskać ponad 10-procentowy wzrost finansowania. To daje szansę na prowadzenie lepszych, innowacyjnych badań" – zaznacza minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Lena Kolarska-Bobińska.
Czy aby ?
Przyczyn takie stanu rzeczy, na dzień dzisiejszy, można szukać na wielu płaszczyznach i zapewne każdy z uczestników tego zamieszania miał będzie coś „za uszami”
Co do tego ma albo mieć może wymieniony już Pan Karpiński ?
Otóż tajemnicą poliszynele jest to, że na jeden z obiektów instytucji która może nie dostać finansowania na najbliższe lata, ma wielką chrapkę żona Pana Posła…. Jak niosą wieści kruki i wrony, których w naszym mieście, szczególnie o tej porze roku, jest bez liku, gdyby Pan Karpiński ewentualnie nie dostał się do Sejmu i nie zdążył wskoczyć do pociągu Grupy Azoty to wraz z żoną „przytulił’ by jedną ze spółek tej grupy ale do pełnego działania niezbędny byłby kompleks, który na dzień dzisiejszy jest własnością zagrożonej instytucji …
Pan Poseł Panem Posłem został, ale ….. kto ma dużo czemuż nie miałby mieć więcej ..
Dziwnie te klocki się układają i oby te ptaki myliły się całkowicie …..
A pieniądze, cóż może się jeszcze znajdą w kolejny, ostatni już chyba wtorek, jeśli ktoś je oczywiście zgubił, w co mocno wierzą pracownicy tej instytucji. W przeciwnym razie …..
http://www.dziennikwschodni.pl/pulawy/n,1000169751,dramat-w-iung-w-pulawach-zwolnienia-moga-objac-nawet-100-osob.html
